Nigdy nie miałam idealnych wakacji, zawsze w którejś ich części dopadał mnie smutek, melancholia, rzadziej tęsknota. W tym roku postanowiłam "żyć chwilą", zupełnie zapomnieć o tym co było i przestać zadręczać się myślami o przyszłości. W ten oto sposób wydarzyło się coś, co moim zdaniem można nazwać przeznaczeniem, albo zwyczajnie jestem bardzo zdesperowana. Czy w ogóle istnieje coś takiego jak przeznaczenie? Człowiek ma rozum i wolną wolę. Nie jesteśmy zdeterminowani przez okoliczności zewnętrzne, siłę wyższą, czy wewnętrzny nakaz pchający nas do określonego działania, określonych wyborów. Szukając czegoś na ten temat, natknęłam się na cytat: Przeznaczenie jest dla frajerów. To tylko nędzna wymówka, żeby pozwolić, aby sprawy same się toczyły, zamiast wziąć je we własne ręce. Czasami mam wrażenie że jestem zabawką w rękach losu. Pewne zdarzenia się tak niesamowicie zazębiają, pewne wydarzenia, nawet przykre, niezrozumiałe, działy się i dzieją z jakiejś przyczyny. Próbowałam tą notkę napisać już wcześniej i sporo o tym myślałam. Teraz uważam, że jest tak, że przeznaczenie staje na naszej drodze, ale, że człowiek posiada możliwość wyboru i jego swobodę, może skorzystać z przeznaczenia lub nie.Osobiście zawsze lubiłam w nie wierzyć. Daje pewne poczucie pewności, ciepła, takie słodkie marzenie, pewna gwarancja. A wy wierzycie w przeznaczenie?
Hmmm... to co napisałaś ma głębie i było mądre, na prawdę. Osobiście wierzę w przeznaczenie czasami ;)
OdpowiedzUsuńpiąteczka :)
Usuń